sobota, 12 kwietnia 2014

12. You are the reason I stay alive.

   Przeciągnęła się lekko, czując jak jedwabna pościel pieści jej ciało. Otworzyła oczy, napotykając wpatrzone w nią błyszczące, czarne tęczówki. Uśmiechnęła się delikatnie i przekręciła na bok.
- Dzień dobry księżniczko. - mruknął, wodząc palcem po jej nagim ramieniu.
- Mhm. - mruknęła cicho. - Czemu już nie śpisz?
- Byłem w sklepie, po coś do jedzenia.
- Tak wcześnie?
-  Jest jedenasta, Mel. - zaśmiał się pod nosem.
- O, no to rzeczywiście pospałam. - posłała mu leniwy uśmiech.
- Biorąc pod uwagę to, że raczej nie za długo spaliśmy tej nocy, nie ma co się dziwić. - puścił jej perskie oko, na co zarumieniła się lekko i przygryzła wargę, próbując zamaskować szeroki, pełny zadowolenia uśmiech.
- Jakie mamy plany na dziś? - zmieniła temat.
- Dziś jestem do twojej dyspozycji, jutro niestety jadę z chłopakami do Chicago, na koncert.
- Na długo?
- Dwa, góra trzy dni. - uśmiechnął się smutno. - Wytrzymasz beze mnie?
- Nie mam innego wyjścia. Będę miała chwilę, żeby rozejrzeć się za pracą.
- Przecież nie musisz pracować.
Popukała się palcem w czoło, dając mu tym samym do zrozumienia, co sądzi o jego pomyśle.
- Nie bądź głupi. Po pierwsze nie mam zamiaru być twoją utrzymanką, a po drugie oszalałabym, gdybym miała siedzieć całymi dniami w czterech ścianach. Wiesz, że nie jestem typem kury domowej.
Roześmiał się głośno.
- No co?
- Wyobraziłem sobie ciebie w luźnym fartuszku, bamboszach i z wałkami na głowie, jak czekasz na mnie w drzwiach, z tłuczkiem do mięsa w ręku. - przewrócił się na plecy, trzymając się za brzuch i wciąż śmiejąc.
- Zabawne - rzuciła sarkastycznie, patrząc na niego spod byka.
- No już, przepraszam. - próbował opanować chichot. - Nawet w worku na śmieci wciąż byś mi się podobała. To co, ruszamy gdzieś z domu?
- Niech będzie. Daj mi piętnaście minut.
- Zrobię w tym czasie kawy, zjesz coś?
- Coś lekkiego, poproszę.
Pocałował ją delikatnie i zostawił samą.

~*~
   Zaparkowali auto i ruszyli trzymając się za ręce, w bliżej nieokreślonym kierunku. Wzbudzali powszechne zainteresowanie i nie minęło dziesięć minut, gdy dziewczyna zauważyła pierwszego faceta z aparatem.
- Chester, paparazzi. - mruknęła cicho, chcąc zabrać swoją rękę, ten jednak tylko wzmocnił uścisk.
- Niech robią zdjęcia, niech piszą. Dopóki będą pisać prawdę, oczywiście. Nie chcę się z tobą ukrywać i pilnować na każdym kroku. Wierz mi, wszystko co mogli o mnie złego opublikować, już opublikowali. Teraz mogą pisać o tym, że jestem szczęśliwy, albo się odwalić. Ciebie nie pozwolę skrzywdzić. Rozumiesz?
- Boję się reakcji ludzi czy twoich fanów.
- Prawdziwi fani zrozumieją i będą życzyć nam jak najlepiej. Napalone nastolatki, które twierdzą, że kiedyś zostanę ojcem ich dzieci... - parsknął śmiechem. - Sądzisz, że ich zdanie się dla mnie liczy? Ty się dla mnie liczysz Melody i uwierz mi, gdy mówię, że reszta mnie nie interesuje.
- Wierzę Chazy. - uśmiechnęła się, widząc swoje odbicie w jego ciemnych okularach. Pocałował ją i pociągnął za sobą do dużego centrum handlowego.
Po ponad dwóch godzinach wrócili do mieszkania, zastając na podjeździe furgonetkę i dwóch mężczyzn gotowych wypakować towar we wskazane miejsce. No tak, spędzili czas kupując drobne jak i większe dodatki do mieszkania, kilka puszek farby, i różne inne drobiazgi. Jak wiadomo mieszkanie kawalera, nawet artysty, wykończone jest w dość minimalistycznym stylu, a damska ręka potrafi nadać charakteru każdemu pomieszczeniu. Wykładali kolorowe przyprawniki, wazony i całą resztę głupot, a Chester nie potrafił sobie wyobrazić, że większość z tych rzeczy jest w ogóle potrzebna do życia codziennego, ale nie mógł zaprzeczyć, że nadawały jakiegoś uroku i ciepła. Gdy przemalowywali jedną ze ścian w salonie na jasną zieleń, nie obeszło się bez zużycia części farby na ozdabianie siebie nawzajem. Wylądowali w końcu na kanapie przykrytej folią malarską, tak samo jak reszta przedmiotów i mebli w pokoju. Dziewczyna leżała na plecach, przyciśnięta przez Chestera, podpierającego się na łokciach. Śmiejąc się w głos próbowała mu uciec, w czasie, gdy on malował jej na policzku zielonego motylka. Wysunął przy tym koniuszek języka, skupiając się na swoim zadaniu. Skończył i spojrzał na nią zadowolony.
- Pasuje do ciebie. - mruknął, całując ją lekko w usta. - Szkoda, że trzeba będzie go zmyć. - musnął palcem czubek jej nosa.
- Może zrobię sobie coś na stałe?
- Na twarzy? - zaśmiał się.
- Nie na twarzy, głuptasie. Może na łopatce?
Uśmiechnął się lekko, całując mały wzór splecionych liter na jej nadgarstku.
- Jeśli będziesz chciała to zabiorę cię do studia.
- Zastanowię się nad tym. Twoje tatuaże są śliczne. Od zawsze je uwielbiałam. - położyła dłonie na jego przedramionach, głaszcząc kolorowe płomienie. Po chwili złapała za brzeg jego koszulki i ściągnęła mu ją przez głowę, zrzucając na podłogę. Ogłądała każdy wzór dokładnie, mimo iż znała je na pamięć. Każdą historię i każde znaczenie poszczególnych kresek tuszu, które tworzyły całość. Przyglądał się jej z lekko rozchylonymi ustami, oddychając płytko. Przeturlał się na bok, ciągnąc ją za sobą. Odgarnął jej włosy z policzka i objął spojrzeniem jej twarz.
- O której jutro jedziecie?
- O czwartej muszę być na nogach. O szóstej mamy samolot. Później jakaś konferencja, wieczorem koncert i na drugi dzień kilka wywiadów. Nie ogarniam tego do końca...
- Czasami mam wrażenie, że nie poradzilibyście sobie, gdyby nie Mike.
- Nie bez powodu nazywamy go naszym klejem. - zaśmiał się cicho. - Melody?
- Tak?
- Wiesz, że cię kocham?
- Wiem Chazy. Ja ciebie też.
Pocałowała go lekko, a po chwili pocałunek przerodził się w pełen pasji. Przyciągnął ją do siebie mocniej.
- Trzeba będzie zmyć tą farbę, później będzie problem. - mruknął między pocałunkami.
- Widzę, że bardzo polubił pan łazienkę, panie Bennington.
- Żebyś wiedziała, to ostatnio moje ulubione miejsce w całym domu. - rzucił jej figlarny uśmiech i lekko ugryzł w szyję. - Mianowicie od wczoraj. - złapał zębami płatek jej ucha, na co cicho mruknęła. - Ale mogę też polubić inne pomieszczenia w naszym domu. - dodał, akcentując przedostatnie słowo i musnął palcami skórę jej brzucha pod luźną koszulką. - Możemy zacząć od zaraz, co ty na to?

~*~
  - Melody, Skarbie. - cichy szept wdarł się przez kłęby snu do jej podświadomości. Mruknęła cicho, odganiając intruza ręką niczym natrętną muchę.
- Mel, kochanie. - usłyszała głośniej. Otworzyła zaspane oczy i spojrzała niewyraźnie na chłopaka.
- Myszko muszę już iść, nie chciałem zniknąć bez słowa.
Wyciągnęła dłonie w jego stronę jak mała dziewczynka, robiąc przy tym smutną minę.
- Będę tęskniła - mruknęła sennie, gdy przytulił się do niej mocno.
- Ja też. Nawet się nie obejrzysz, a już będę z powrotem. Zadzwonię jak tylko wylądujemy na miejscu, ok?
- Dobrze Chazy. Kocham cię, uważaj na siebie.
- Ja też cię kocham. Wrócę tak szybko jak to będzie możliwe. - pocałował ją w usta i w czoło. - Śpij kochanie.
Poprawił kołdrę, którą była otulona, złapał swoją podręczną torbę i opuścił mieszkanie.


___
Oddaję kolejny rozdział w Wasze ręcę i liczę na Wasze opinie :)
Przy okazji z całego serduszka dziękuję za 3100 wyświetleń tej historii :)

17 komentarzy:

  1. Rozdział genialny, z resztą jak zawsze ;) Świetne dialogi i opisy, nie mam odpowiednich słów zachwytu, żeby opisać to co czułam przy czytaniu ;) I dziękuję za informację! Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Czemu takie krótkie?
    Wiem, czepiam się, ale uważam, że jeśli Chazzy i Melody to główna para, powinni mieć z twojej strony nieco więcej uwagi... Cóż, to chyba jedyna uwaga, jeśli chodzi o treść, bo mam jeszcze jedną natury technicznej: poproś kogoś o betowanie, bo brakuje przecinków w miejscach, w których być powinny ;)
    Ale tu tylko moja dobra rada, nic poza tym.
    Dużo weny!
    S.

    PS Odpowiedziałam na komentarz, zgodnie z obietnicą :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem na fonie. I niestety piszę z anonima. Ja to ta od Mariki ;)
    Rozdział jak zawsze świetny. Bardzo mi się podoba tylko, że ... jest krótki :/
    Życzę weny i pozdrowienia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetnie piszesz jak to czytam czuje się jak bym oglądała film po prostu mam wszystko przed oczami 😏❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem i ja :)
    Fajny rozdział, naprawdę mi się podobał, ale potrzeba mi też trochę akcji. Co jak co, ale myślę że się pojawi w następnym rozdziale. Coś czuję że bez ofiar się nie obejdzie.
    Tak więc uznam że rozdział był fajny, tylko skupiał się na dwóch osobach - No w końcu to główni bohaterowie. Wpleć czasem kogoś innego np członków z zespołu.
    Tak na marginesie.
    Ogólnie jest bardzo dobrze. Fajny masz styl pisania, taki prosty ale fajny. To przyciąga czytelnika.
    No i nie dopatrzyłam się błędów.
    No chyba na tyle.
    Pisz następny ;*
    Pozdrawiam i weny życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział <333

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie *.*
    U mnie nowy wreszcie XD
    http://the-goddess-of-imaginary-light.blogspot.com/2014/04/jestesmy-potrzebni-sobie-nawzajem-tylko.html?showComment=1397335354025#c7229651410613006208

    OdpowiedzUsuń
  8. Na początku przepraszam, że dopiero teraz się odzywam :c czytam, czytam ale ciągle mam mało czasu na komentowanie :c no ale wakacje idą, więc będzie więcej czasu :) Yay jesteś moją bratnią duszą bo również gubisz przecinki :3 wydaje się yo niby takie głupie ale bardzo ciężko tego pilnować ;) Moim zdaniem nie jest za krótki, oczywiście jeśli szybko napiszesz kolejny ;) początek *_* początek *_* początek *_* boski, cudowny..nie mam słów.. dzięki, że mnie poinformowałaś o nowym, teraz będę miała o czym myśleć przed snem. I ostatnie z mojej strony. Kiedy czytam mam wrażenie, że to film *__* kocham Twoje opisy <3 na zakończenie mam prośbę: o nowych rozdziałach informuj mnie w zakładce SPAM, a nie pod postami. Z góry dziękuję ;) czekam aż coś wymyślisz i udanej niedzieli :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawe czy Chez w realu tak żegna sie ze Sralindą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Serdecznie gratuluję tylu wyświetleń "powieści"
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. O jejusiu to mój ulubiony rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
  12. O jejusiu to mój ulubiony rozdział *-*

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajny rozdział c;

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzoo fajny blog :) Fajne teksty, ciekawie wykreowane postacie.. Mogłabym wymieniać i wymieniać :)
    Na pewno będę tu często zaglądać :) Zapraszam do siebie na dwa blogi:
    http://intheendblackveilbrides.blogspot.com/
    http://gotohellforheavensakebmth.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Dostałaś odemnie nominację do Liebster Award :) po szczegóły zapraszam na bloga: imnotafraidtodiebvb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  16. No hej :)
    Jestem (znowu spóźniona) ale cóż, Ty po prostu masz niewiarygodne tempo i nie nadążam. Oczywiście to nic złego, to ja się nie potrafię "wbić" w Twój rytm.
    Ech, ale ja już nie gadam, tylko komentuję:
    Muszę uczciwie przyznać, że Twój blog jest jednym z najlepszych, które czytam. Błędów brak, fabuła (choć dość przewidywalna) nie razi, nie nudzi, wszystko jest tak, jak być powinno i naprawdę, naprawdę jestem bardzo zadowolona, że mogę czytać Twoje opowiadanko.
    No nic, lecę na następną część.

    OdpowiedzUsuń