czwartek, 6 marca 2014

2. Give me your hand come walk with me girl.

   - Tak? - głos miał zachrypnięty. Odkaszlnął kilka razy.
- Chester? Nie obudziłam cię? - po drugiej stronie usłyszał drżący głos, w sekundzie usiadł wyprostowany jak struna, by po chwili ruszyć w stronę wyjścia.
- Mel, gdzie jesteś? - słuchając odpowiedzi, jedną ręką trzymał telefon, drugą zamykał drzwi mieszkania. - Już po ciebie jadę, nie ruszaj się nigdzie.
Zaklął siarczyście, odpalając samochód i ruszając z piskiem opon. Gdy zobaczył jej drobną posturę, ukradkiem ocierającą łzy, miał ochotę zniszczyć cały świat. Trzasnął drzwiami i zamknął ją w swoich silnych ramionach, uspokajająco głaszcząc po plecach. Gdy przestała płakać, odsunął ją na kilka centymetrów od siebie zaglądając w jej błyszczące oczy.
- A teraz mi powiedz, gdzie on jest? - odezwał się grobowym tonem.
- Nie Chaz, proszę! Nie warto! Po prostu mnie stąd zabierz! - pisnęła łapiąc go za rękaw.
Walcząc z chęcią mordu, sapnął cicho i zaprowadził dziewczynę do samochodu. Posadził ją na miejscu pasażera, a sam odliczył do dziesięciu nim siadł za kierownicą. Po krótkim namyśle udał się w stronę domu, jednak kazał jej zostać w aucie. Wbiegł do mieszkania, z szafy na piętrze zabrał ciepły koc, z kuchni wino i kieliszek, a z salonu swoją starą gitarę akustyczną. Przy drzwiach sięgnął jeszcze po swoją skórzaną kurtkę. Zamknął drzwi, zapakował wszystko na tylne siedzenie i ruszył w drogę.
- Ej, gdzie mnie zabierasz? - spytała zdziwiona, patrząc przez ramię na jego ekwipunek.
- Cicho. - mruknął, uśmiechając się pod nosem. - Zdrzemnij się. Obudzę cię jak będziemy na miejscu.
Po kilku minutach marudzenia, odpłynęła.
   Gdy mijał tablicę zapraszającą ponownie do miasta aniołów, myślał czy robi dobrze. Co nim bardziej kierowało? Czy chęć ucieczki z nią na koniec świata? Czy może zwykła troska, która nie była przecież niczym nowym. Sam przed sobą starał się schować w czeluściach umysłu swoje wcześniejsze przemyślenia. Gdy skręcał w leśną drogą, Mel się obudziła.
- Chyba mi nie powiesz, że masz zamiar mnie zabić i zakopać w lesie, co? - ziewanie lekko zniekształciło jej słowa. Przeciągnęła się, mrucząc cicho. Po chwili zza drzew wyjrzała tafla jeziora, a dziewczyna wydała z siebie głośny pisk. - Chester! Nie byliśmy tu od...
- Od liceum. - wszedł jej w słowo. - Przyjechaliśmy tutaj po tym nieszczęsnym balu maturalnym. - parsknął cicho śmiechem, za to dziewczyna roześmiała się głośno.
- Nigdy nie zapomnę jak moja matka zareagowała widząc cię z tym czerwonym irokezem i w dziurawych jeansach.
- To nie było śmieszne! Prawie zepchnęła mnie ze schodów! - wyszczerzył się do niej. - Ta kobieta mnie zawsze nienawidziła. Dla niej byłem diabłem wcielonym, który opętał jej małą córeczkę.
Uśmiechnęli się do siebie, wspominając tamten wieczór, kilka lat wstecz. Gdy Chester zaparkował, złapała go za rękę i cicho mruknęła.
- Dziękuję za to, że jesteś Chaz. Jesteś moim najlepszym i jedynym przyjacielem.
Nachylił się w  jej stronę i pocałował w czoło, zaciągając się przy tym słodkim, pomarańczowych zapachem jej szamponu.
- Chodź.
Rozłożył koc na małym drewnianym pomoście, nałożył jej na ramiona swoją kurtkę, podał lampkę wina i zapatrzył się w wodę.
- A teraz mów, co się stało.
- Chaaaz. - jęknęła głośno.
- No mów, bo cię wrzucę do jeziora. - wystawił jej język, chcąc tym rozładować atmosferę.
Spuściła spojrzenie na dłonie, w których obracała kieliszek i odezwała się cicho.
- Ktoś cię rozpoznał, zresztą dziwne żeby było inaczej. - rzuciła sarkastycznie - Stwierdził w towarzystwie, że pewnie się ze mną zadajesz, bo z tobą sypiam. Bo niby jak ktoś tak sławny i boski jak ty, chciałby z innych powodów znać kogoś takiego jak ja? Nie przerywaj mi! - warknęła, widząc, że chce się wtrącić. Uniósł ręce w obronnym geście i słuchał dalej.
- Bob popił i mu się ubzdurało. Stwierdził, że skoro daję dupy tobie, to pewnie wszystkim na około też. - skrzywiła się.
- Zrobił ci krzywdę? - wyszeptał.
- Nie. Twoje lekcje samoobrony w liceum pamiętam do dziś. Kopnęłam go w jaja i wyszłam. - wzruszyła lekko ramionami, delikatnie się uśmiechając. - Szkoda tylko, że kolejny facet okazał się takim fiutem.
- Chyba wiem czemu nigdy nie widziałem żadnego frajera, z którym się umawiałaś. Najnormalniej w świecie zabiłbym ich wszystkich, gdybym tylko spotkał. No, ale ten gnój nie będzie miał lekko. - zacisnął pięści, patrząc zmrużonymi oczami przed siebie.
- Zagraj mi coś.
- Hmm? - mruknął wyrwany z zadumy.
Wskazała ręką na instrument, który leżał po jego lewej stronie.
- Zagraj coś.
Przejechał palcami po strunach i po chwili zastanowienia zaczął grać. Po krótkim wstępie z jego ust wydobył się cichy śpiew.

Daj mi uśmiech, podaj mi swe imię dziewczyno
Daj mi znak by skrócić swą drogę
I wziąć to po co przybyłem do ciebie, ponieważ nie przyszłaś łatwo

Podaj mi rękę, chodź ze mną dziewczyno
Nic nie jest odległe kiedy jesteś w pobliżu
Więc podejdź trochę bliżej do mnie, niektóre rzeczy przychodzą łatwiej

I wtedy przepadam w oceanie twoich oczu
zatapiam się w nich głębiej, wtedy cały ból odchodzi

Daj mi uśmiech, podaj swe imię dziewczyno
Dajmy im do zrozumienia, że jesteś moja
A ja zrobię to samo dla ciebie, ponieważ nasza miłość przyszła łatwiej

I wtedy przepadam w oceanie twoich oczu
zatapiam się w nich głębiej, wtedy cały ból odchodzi
Ty jesteś moim życiem *

 Zafascynowana słuchała tekstu, który teraz dla Chestera znaczył więcej niż zwykle. Odkrył w nim prawdę, której nie dopuszczał do siebie przez cały wieczór, noc, aż do tej pory, gdy słońce powoli budziło się na horyzoncie. Kochał ją. Czy tego chciał, czy nie, zawsze ją kochał. Ale w głowie słyszał jej słowa "Jesteś moim przyjacielem, Chaz", a on naprawdę nie chciał tego spieprzyć.

_____
Z racji, że dostałam premię i LP wydali nowy singiel dodaję nowy rozdział.
Wiem, że krótki, ale musicie mi wybaczyć. Mam nadzieję, że się podoba.
Krytykujcie, to dla mnie ważne :)


10 komentarzy:

  1. Podoba mi się taki troskliwy Chaz.
    Jest słodko, bardzo fajnie piszesz, fabuła też zapowiada się genialnie.
    Moglabyś pisać troszkę dłuższe, ale jest ok. Piosenka fajnie dobrana do akcji. Gdyby było więcej opisów to byłoby jeszcze lepiej. U mnie też ich brakuje, więc mamy coś wspólnego ;)
    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli jest słodko to w następnym to się zmieni ;) Mogę to obiecać bo jest już napisany.
      Co do długości, to wiem. Wiem i chciałabym dłuższe pisać, ale cholera mam z tym problem. Nie lubię pisać o maśle maślanym i wychodzi na to, że wszystko jest krótko i zwięźle opisane. Spróbuję podczas przepisywania kolejnego coś rozciągnąć. Powiedzmy, że te co były do tej pory były swego rodzaju wprowadzeniem. :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Bardzo, bardzo mi się podoba.
    Piszesz takim fajnym stylem, tak zwiewnie, tak delikatnie lecz dosadnie. I to mi się podoba.
    Jak przeczytałam w poprzednim twoim rozdziale że " potrafisz umieścić tyle akcji w tylu zdaniach" to całkowicie się z tym zgodziłam. Ja tak nie potrafię, leję wodę jak tylko się da xD
    Ta przyjaźń jest bardzo rozwinięta i naprawdę pięknie ją opisałaś. Podziwiam Cię za to.
    Co tu dużo gadać?
    Pisz dalej, bo piszesz niesamowicie.
    Przy okazji też zapraszam do mnie na nowy rozdział na blogu ;*
    Pozdrawiam i weny :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Jak napisałam wyżej nie lubię pisać o niczym, tylko po to żeby było dłużej, więc wychodzi krótko i na temat ;) Ale na tyle mi się podoba, że przede mną epilog do napisania i zastanawiam się nad drugą cześcią tego bloga, ale nic nie obiecuję. Może ewentualnie przeciągnę trochę zanim zakończę tak jak postanowiłam, ale to też nic pewnego.
      Już lecę czytać do Ciebie :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Wow akcja się rozkręca, czekam na nowy rozdział i życzę weny :3 Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Bardzo mi się podoba ten Blog. Chester nie jest przedstawiony jako roztrzepaniec tylko troskliwy przyjaciel, który się zakochał w przyjaciółce ale nie chce jej tego mówić bo obawia się końca przyjaźni. Strasznie mi się podoba ;) Czekam na więcej :D
    Pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow ^^ swietnie się akcja rozkręca ;3
    Czekam na next'a ;33

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Jejku, cholernie podoba mi się Twój styl pisania. Krótki, zwięzły ale jednak poetycki i jest chwilka na zadumę.
    Hm, może to też trochę kwestia fabuły, (która jest bardzo, bardzo przyjemna i...prozaiczna, ale świetna) ale jednak to fajne wrażenie pozostaje z czytelnikiem do końca :)
    Błędów nie zauważyłam, co również jest godne pochwały zwłaszcza, że blog jest nowy, a w takich często zdarza się nieprawidłowa konstrukcja zdań i błędy interpunkcyjne (Tak jak w moim :D)
    Także gratuluję, pozdrawiam, życzę weny i zapraszam do siebie, wczoraj pojawił się kolejny shot :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że masz tak pozytywne odczucia czytając tą historię :) To dla mnie dużo znaczy.
      Fabuła jest prosta, bo nie lubię komplikować sobie życia. Miałam tą historię w głowie od stycznia i musiałam ją w końcu spisać żeby mi odpuściła :P
      Co do błędów, nie lubię ich i mam takie szczęście, że ich nie popełniam ( taka humanistka ze mnie), ale przy ilości książek jakie czytam samo wbija się do głowy, jak poprawnie pisać. Co do interpunkcji może być gorzej, ale staram się jak mogę :)
      U mnie nowy powinien pojawić się jutro, bo mam wolne. Za Twojego shota wezmę się wieczorem przy lampce wina :)

      Usuń
  7. Full romantic <3
    *,*
    Czytam dalej :*

    OdpowiedzUsuń